Wczoraj (29 lutego 2016) minister sprawiedliwości podpisał akt ustanowienia Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych w PRL, które będzie się mieścić w Areszcie Śledczym Warszawa-Mokotów przy ul. Rakowieckiej. Złożono tez kwiaty pod mizernie prezentującą się tablicą upamiętniającą ofiary represji PRL.
Nie chcę tym wpisem wspierać żadnej opcji politycznej, ani tym bardziej być jej tubą propagandową. Chciałam jednak krótko i na temat napisać, dlaczego uważam, że stworzenie tego muzeum to dobry pomysł.
Po pierwsze: Pamięć o ludziach, których mieliśmy zapomnieć. O wyklętych z pamięci.
Wyobraźcie sobie, że w murach więzienia zabijani są niewinni ludzie. Zatrzymani jedynie za swoje poglądy i walkę o wolność. Straszne, prawda? A teraz wyobraźcie sobie, że władza tuszuje całą sprawę jak gdyby nigdy nic, a ciała zakopuje po kryjomu zacierając wszelkie ślady.
Po latach dopiero, łącząc pewne poszlaki i przeprowadzając żmudne badania genetyczne ciał udaje się dojść do prawdy o tamtych wydarzeniach. Można tę prawdę spisać w mądrych książkach i encyklopediach, ale prawda jest taka, że mało kto je przeczyta. To, co dociera do młodych ludzi najmocniej to namacalne dotknięcie tej historii, zobaczenie na własne oczy tych piwnic, cel i ponurych korytarzy więzienia, w których miały miejsce te zbrodnie.
Po drugie: Po co nam więzienie w centrum miasta?
No właśnie. Więzienie przy Rakowieckiej było zbudowane w 1904 roku. Rakowiecka była wtedy uliczką daleko od ruchliwego miasta, właściwie na uboczu. Była to wtedy dobra lokalizacja na obiekt tego typu. Dziś jednak, kiedy więzienie ma już ponad sto lat, okoliczności zmieniły się i budynek znajduje się w ścisłym centrum.
A po co nam taki wysoki, szary, straszący mur w centrum miasta i to w dodatku z zakazem wstępu? Osobiście uważam, że więzienie jako instytucja już dawno powinno być przeniesione na peryferia miasta, a gmach udostępniony na użytek mieszkańców i turystów.
Po trzecie: Obiekt, który sam na siebie zarobi. Przynajmniej po części.
Każdy, kto interesował się trochę cenami nieruchomości na Mokotowie wie, że są tu jedne z najwyższych cen na rynku. Ulica Rakowiecka, w tym również areszt śledczy, jest świetnie skomunikowany, trzy minuty do metra, a metrem zaledwie dwa przystanki od centrum. Gdy w budynku więzienia zacznie funkcjonować muzeum, możliwy będzie, przynajmniej częściowy, zwrot kosztów utrzymania budynku. Jestem pewna, że jeżeli muzeum zostanie zaprojektowane z głową, przyciągnie takie rzesze odwiedzających i turystów, jak Muzeum Powstania Warszawskiego. W dodatku przyczyni się do rozwoju lokalnych sklepów i kawiarni.
Prawda, że miło byłoby ożywić nieco tę okolicę, a ofiarom represjonowania zapewnić godne miejsce pamięci zamiast nędznej tablicy wzdłuż parkingu?
A tu krótki pogląd, jak muzeum będzie wyglądać. Zdjęcia wraz z opisem pochodzą ze strony Ministerstwa Sprawiedliwości.
Na cele muzeum wstępnie zaadaptowane zostaną dwa budynki – Pawilon D, zwany „Pałacem Cudów” oraz obecny Szpital Psychiatryczny. Oba mają powierzchnię zbliżoną do powierzchni Muzeum Powstania Warszawskiego.
[spider_facebook id=”1″]