Istnieje możliwość, że po tym wpisie przestaniecie mnie czytać (i lubić). Istnieje możliwość, że tym wpisem ostatecznie pogrzebię Wasze marzenia o sześciopaku na brzuchu, o wyśnionym i ciężko wytrenowanym „ciele gotowym na plażę” 😉 . Więc jeśli całą zimę (i wiosnę) wystrzegaliście się węglowodanów, jedliście tylko jarmuż, ciecierzycę i odżywki białkowe i razem z Ewą Chodakowską wyciskaliście z siebie siódme poty, to lepiej tego wpisu nie czytajcie, bo nie ręczę za Waszą dalszą dietę.
Kim jest Tadek i skąd do nas przyjechał?
To miejsce jest dla Was groźne i uzależniające. Znacie to uczucie ssania w żołądku i wzmożoną pracę ślinianek, gdy rano przechodzicie koło piekarni, z której czuć zapach ciepłego pieczywa? Tam (i w okolicy) ten zapach czuć cały dzień. Bo tam ciągle jest świeżę pieczywo. Rysiek na bieżąco zagniata ciasto, a jego kolega wrzuca okrągłe lepioszki albo nadziewane serem chaczapuri do okrągłego, glinianego pieca, czyli tandyra (zwanego pieszczotliwie Tadkiem). Tadek przyjechał na Białołękę aż z Anapy nad Morzem Czarnym i wygląda na to, że się u nas zadomowił.
Dlaczego wypieki z glinianego pieca są wyjątkowe?
Dobroczynnych zalet wypieków z tandyra jest wiele. Po pierwsze są pieczone bezpośrednio na glinianej powierzchni pieca, dzięki czemu ze wszystkich stron chłoną tlen. Po drugie są wypiekane bez masła, więc nawet w wysokiej temperaturze nie ma możliwości powstawania czynników rakotwórczych. Po trzecie glina jest naturalnym antyoksydantem. Po czwarte, przy takiej technologii produkcji nie używa się polepszaczy, konserwantów i innych niezdrowych dla organizmu dodatków, a także eliminuje się metody głębokiego zamrażania.
Kto za tym stoi?
Na pomysł otwarcia piekarni wpadli Marika i Rysiek. Marika przyjechała z Petersburga i już jakiś czas temu zadomowiła się w Warszawie. Pisze książki, w których zmysły (także zmysł smaku) często odgrywają bardzo ważną rolę. Zarówno w życiu, jak i w książkach Marika stara się łączyć tradycję i kulturę polską z kulturą wschodnią. Rysiek, całe życie związany jest Warszawą, ale fascynuje go kuchnia gruzińska, indyjską i rosyjska. A teraz na Białołęce piecze dla Was lepioszki, chaczapuri a nawet elizy orzeszkowe. To co, wpadniecie do nich?
Chleb z Tandyra
ul. Kowalczyka 11D, Warszawa
No dobrze, jedziemy dziś sprawdzić.
P.S bardzo lubię Twoje recenzje 🙂
Bardzo mi miło 🙂
Byliśmy, spróbowaliśmy – doceniliśmy 🙂 jeszcze tam zawitamy 🙂