TO JEST ARCHIWALNA WERSJA WPISU, Z CZASÓW GDY MUZEUM MIEŚCIŁO SIĘ NA KAMIONKU. O NOWEJ MIEJSCÓWCE Z PLACU KONSTYTUCJI PRZECZYTACIE TUTAJ.
Wychowałam się w schyłkowym PRL. Moje dzieciństwo to Ptyś i Oranżada, Mazowszanka pita z zielonej, szklanej butelki, wrotki, które można było założyć na zwyczajne buty i przesuwając szynę zmniejszać i zwiększać ich rozmiar, Pewex i Baltona, które były dla mnie jak bajkowa kraina. Do czasów dzieciństwa wróciłam w malutkim muzeum na Kamionku – w Muzeum Czar PRL.
Wchodzicie do środka i siadacie przy stoliku z ceratą w kratę, tuż obok za pustą ladą chłodniczą znajdują się haki na mięso, oczywiście też puste, za ścianką w przedpokoju stoją buty Relaksy, a w kąciku dziecięcym leży czerwony skórzany plecak i gra „Polowanie na myszki”. Coś Wam to przypomina? Trafiliście właśnie do miejsca, które opowiada o tym, jak wyglądało życie w PRL.
Muzeum jest dosyć niewielkie, może nawet jak na potencjał tematyczny troszkę za małe (mi marzyłaby się np. odtworzona sala szkolna). Ale za to jest w nim naprawdę sporo pamiątek i rekwizytów, dzięki którym jego twórcom udało się odtworzyć prawdziwy PRL-owski klimat.
Wystawa podzielona jest na kilka części. W każdej z nich zaaranżowana jest inna przestrzeń.
Jeszcze przed wejściem do pomieszczeń trafiamy na typowy blokowy korytarz ze starą skrzynką pocztową i wózkiem – dokładnie takim, jakim sama jeździłam będąc dzieckiem. 😉
Po przekroczeniu progu wchodzicie do typowego mieszkania, zaaranżowanego na tamtą epokę. Jest w nim mały kącik łazienkowy, w którym stoi woda kolońska „Brutal”, ogórkowy płyn po goleniu i oczywiście prawdziwa pralka Frania. 🙂
Na ścianie obok łazienki wisi przegląd odkurzaczy – pewnie większość z Was znajdzie swój model z przeszłości – u mnie w domu królował mega-głośny – brązowy „Predom”. 😉
Tuż obok znajduje się mała kuchnia – w której znalazłam pudełeczko mojego ulubionego Vibovitu. 😉 Znajdziecie tu też sokowirówkę, maszynkę do mięsa, młynek do kawy i wiele innych gadżetów.
Największą część mieszkania zajmuje salon, w którym oczywiście stoi meblościanka i telewizor Rubin. W salonie znajdziecie też adapter, piękny, czerwony telefon i mnóstwo innych drobiazgów pochowanych w różnych kącikach.
W tej części muzeum znajduje się też mały kącik dziecięcy, z książkami, grami i zabawkami z czasów PRL (szkoda, że ta część jest tak mała, tutaj trochę poczułam niedosyt).
Pytanie – kto uczył się czytać z tej książki? Ja do tej pory mam swój egzemplarz w domu. 🙂
Obok mieszkania jest mini-sekcja sportowa, gdzie oprócz wrotek z rozsuwanymi szynami możecie obejrzeć m.in. stare narty i typowy rower turystyczny z lat 70. – Wagant.
Na samym końcu jest PRL-owska przestrzeń publiczna: sklep (oczywiście z pustymi hakami) i bar mleczny (żeby wczuć się bardziej w klimat możecie tutaj kupić prawdziwą oranżadę). 🙂
Jest też autentyczny saturator, który stał kiedyś przy Dworcu Wileńskim i budka telefoniczna.
Oczywiście eksponatów i tematycznych kącików jest więcej. Celowo nie pisałam Wam tu o wszystkim, żebyście mieli niespodziankę, gdy wybierzecie się na miejsce. Rekwizyty do muzeum zbierane były na najróżniejsze sposoby: po rodzinie, znajomych, bazarach, część została przekazana przez upadające instytucje. Oprócz pamiątek z PRL w muzeum znajdziecie też małą wystawę archiwalnych zdjęć, stare gry planszowe (w które możecie zagrać) i kącik muzyczny.
Dla kogo jest muzeum? W zasadzie dla wszystkich. Dla dzieci i młodych ludzi idealnie nadaje się na opowieść o tym, jak wyglądało życie w PRL, dorośli dzięki odwiedzinom w muzeum będą mogli cofnąć się do przeszłości i przypomnieć sobie różne historie ze swojej młodości czy dzieciństwa. Ja zwiedzałam muzeum z punktu widzenia osoby, która pamięta czasy PRL jedynie jako dziecko. Odwiedziny były więc dla mnie fajną zabawą – wśród wszystkich przedmiotów wyszukiwałam te, które pamiętam z mojego dzieciństwa. Muzeum zwiedzałam z bratem, który urodził się już po 89 roku i PRL zna tylko z opowieści. Jemu też bardzo się tu podobało, ale w wielu miejscach musiałam tłumaczyć, co do czego służyło. 😉 Podczas naszej wizyty muzeum odwiedziła też grupa starszych Pań. Pewnie zwiedzały w trochę inny sposób niż ja, bo przypominały sobie nie tylko jasne, ale i ciemne strony tej epoki. Ale i one, chodząc po pokoikach, z radością odnajdywały kolejne znajome przedmioty. Jak więc widzicie, muzeum jest naprawdę dla wszystkich. 🙂
Na koniec mała wskazówka – jeśli w ogóle nie pamiętacie czasów PRL wybierzcie się do muzeum z kimś starszym, na przykładach opowie Wam o realiach życia w tamtej epoce. Jeśli natomiast pamiętacie te czasy, to koniecznie pójdźcie ze współtowarzyszem w podobnym wieku. Razem z moim mężem co chwilę odkrywaliśmy, że w zasadzie wszystkie zabawki, książki i wyposażenie mieszkania z naszego dzieciństwa mieliśmy takie same. Co chwilę wykrzykiwaliśmy „Miałem/miałam to samo w domu”. Nasze Mamy miały te same sokowirówki, piliśmy oczywiście ten sam vibovit (a nawet tak samo jedliśmy go bezpośrednio z torebeczki), 😉 używaliśmy tego samego szamponu bambino, piliśmy mleko ze szklanych butelek zamykanych złotym lub srebrnym sreberkiem (odpowiednio tłuste i chude), uczyliśmy się czytać z książki „Litery”, mieliśmy kredki ołówkowe z Misiem, no i oczywiście plastikowego jeża, do którego wkładało się długopisy. Mogłabym tak wymieniać i wymieniać… Ale nie będę już pisać więcej, tylko zapraszam Was do podróży w przeszłość w Czarze PRL.
Muzeum Czar PRL www
Adres: Mińska 25 (wejście od strony ulicy Głuchej lub Kamionkowskiej)
Godziny otwarcia:
poniedziałek-piątek, w godz. 10.00-16.00
sobota-niedziela, w godz. 11.00-17.00
Wstęp do muzeum jest płatny. Bilet normalny kosztuje 8 zł, ulgowy 5 zł, dzieci do lat 3 wchodzą za darmo.