Wychowałam się w schyłkowym PRL. Moje dzieciństwo to Ptyś, Oranżada i Mazowszanka pita z zielonej, szklanej butelki, wrotki, które można było założyć na zwyczajne buty i przesuwając szynę zmniejszać i zwiększać ich rozmiar, Pewex i Baltona, które były dla mnie jak bajkowa kraina. Do czasów dzieciństwa wróciłam w Muzeum Życia w PRL.
Już przy wejściu odzywają się wspomnienia. Tuż przy kasie znajduje się witryna z przedmiotami, które można kupić jako pamiątkę. A tam! Najprawdziwsze gumy turbo i gumy kulki – marzenie każdego dziecka z PRL. Tutaj na wyciągnięcie ręki, tylko za 3 zł. 😉
Muzeum Życia w PRL, to nowa wersja malutkiego muzeum, które przez kilka lat działało na Kamionku. Teraz muzeum przeniosło się na Plac Konstytucji i bardzo się rozrosło. Wystawa podzielona jest na kilka części. W każdej z nich zaaranżowana jest inna przestrzeń. Jest mieszkanie, które jak w kapsule czasu przenosi nas prosto do lat 80., jest kawiarnia ze stolikami udekorowanymi ceratą w kratkę i czerwonymi goździkami, jest też mini-przedszkole ze starymi książkami i zabawkami. A oprócz tego spora wystawa, na której możemy zobaczyć przegląd najróżniejszych przedmiotów z tamtych czasów – odkurzaczy, magnetofonów, płynów do prania czy wód toaletowych. Zgromadzono tu naprawdę mnóstwo przedmiotów, dzięki którym udało się odtworzyć prawdziwy PRL-owski klimat.
Zacznijmy zwiedzanie od mieszkania. Urządzone jest z najdrobniejszymi szczegółami. W salonie jest więc oczywiście meblościanka, telewizor Rubin, makatka na ścianie i mnóstwo innych drobiazgów pochowanych w różnych kącikach.
W kuchni, zgodnie z tym co mówi kalendarz na ścianie, cofamy się do 1985 roku. Mamy tu więc prodiż (kto pamięta ciasta pieczone w tym już chyba zupełnie zapomnianym urządzeniu?), przegląd syfonów i oczywiście szklane butelki na mleko, które w PRL dostarczane były rano prosto pod drzwi.
W łazience design rodem z PRL, który można określić jednym słowem: be-żo-wy. Bo beżowe w łazienkach było wtedy wszystko. 😉
Najfajniejsze jest to, że w mieszkaniu można usiąść na kanapie, wejść w każdy kącik i zobaczyć wszystkie przedmioty z bliska. Pod tym względem w muzeum wcale nie jest jak w PRL-u, kiedy wystawy w galeriach oglądało się w filcowych kapciach i nie można było nawet na kilka metrów zbliżyć się do eksponatów. 😉
W muzeum znajduje się też bardzo fajnie zaaranżowana kawiarnia, w której możecie napić się oranżady i zjeść ciastko. W menu jest też coś specjalnego – kawa zalewajka i herbata plujka. 😉
W jednym z kącików kawiarni znajduje się też sklep mięsny. Niestety na parówki czy baleron nie liczcie. Półki i haki, jak to w PRL są puste. 😉
W muzeum jest też sala dziecięca, gdzie znajdują się książki, gry i zabawki z czasów PRL. Wielki plus za to, że można bawić się tutaj wszystkimi przedmiotami. Odbywają się tu też zajęcia edukacyjne dla dzieci.
Ale żeby nam, dorosłym, w tym dziecięcym pokoju nie było aż tak miło jest tu też szafka z pokoju lekarskiego. A tam igły. Kto pamięta, hasło „tylko nie w szczepionkę”? 😉
Na wystawie mieszczącej się w głównym holu znajduje się mnóstwo przedmiotów, które na pewno przywołają wspomnienia, każdego urodzonego w PRL-u. Jest przegląd odkurzaczy, suszarek, magnetowidów, adapterów, odbiorników radiowych. Każdy na pewno znajdzie przedmiot, który stał w ich domu, bo przecież w tamtych latach produkowano maksymalnie kilka modeli każdego urządzenia.
Są też przeglądy spożywcze (np. opakowania słodyczy Wedla) i chemiczne (mydła, perfumy i proszki). A tak na marginesie, wiedzieliście, że proszek „E” był pierwszym, który prał przez zamoczenie. 😉
Ja PRL pamiętam z punktu widzenia dziecka więc najbardziej spodobały mi się pamiątki dziecięce. Moje „top 3” w muzeum to:
- pudełeczko Vibovitu, czyli musującego proszku, z którego po zmieszaniu z wodą wychodziło coś na kształt oranżady; Vibovit najlepszy był jednak prosto z torebki w wersji nierozpuszczonej; pod Vibovitem moje marzenie z dzieciństwa – wersja dla dorosłych – Visolvit; 😉
- plastikowy jeż, który stał na biurku chyba każdego dziecka
- wózek dla lalek; dokładnie taki sam miałam w dzieciństwie – domyślam się, że był to jedyny dostępny wtedy model. 😉
Jako bonus dodałabym też budkę telefoniczną, w środku której jest informacja, jak z niej korzystać. Gdy czytałam instrukcję wrzucania monety do aparatu telefonicznego, poczułam się naprawdę staro. Przez całe dzieciństwo korzystałam z takich budek, a tu okazuje się, że dzisiaj potrzebna jest do tego instrukcja. 😉
Oczywiście eksponatów i tematycznych kącików jest więcej. Celowo nie pisałam Wam tu o wszystkim, żebyście mieli niespodziankę, gdy wybierzecie się na miejsce.
Dla kogo jest muzeum? W zasadzie dla wszystkich. Dla dzieci i młodych ludzi idealnie nadaje się na opowieść o tym, jak wyglądało życie w PRL. Dorośli, dzięki odwiedzinom w muzeum będą mogli cofnąć się do przeszłości i przypomnieć sobie różne historie ze swojej młodości czy dzieciństwa. Ja zwiedzałam muzeum z punktu widzenia osoby, która pamięta czasy PRL jedynie jako dziecko. Odwiedziny były więc dla mnie fajną zabawą – wśród wszystkich przedmiotów wyszukiwałam te, które pamiętam z mojego dzieciństwa.
Na koniec mała wskazówka – jeśli w ogóle nie pamiętacie czasów PRL wybierzcie się do muzeum z kimś starszym, na przykładach opowie Wam o realiach życia w tamtej epoce. Jeśli natomiast pamiętacie te czasy, to koniecznie pójdźcie ze współtowarzyszem w podobnym wieku. Razem z moim mężem co chwilę odkrywaliśmy, że w zasadzie wszystkie zabawki, książki i wyposażenie mieszkania z naszego dzieciństwa mieliśmy takie same. Co chwilę wykrzykiwaliśmy „Miałem/miałam to samo w domu”. Nasze Mamy miały te same sokowirówki, używaliśmy tego samego szamponu bambino, piliśmy mleko ze szklanych butelek zamykanych złotą lub srebrną folią (odpowiednio tłuste i chude), uczyliśmy się czytać z książki „Litery”, mieliśmy kredki ołówkowe z Misiem. Mogłabym tak wymieniać i wymieniać… Ale nie będę już pisać więcej, tylko zapraszam Was do podróży w przeszłość w Muzeum Życia w PRL.
Normalna cena biletu to 12 zł (ulgowy) i 18 zł (normalny), ale mi udało się zapłacić mniej, dzięki biletom kupionym na Grouponie. Bilety przez Groupona może kupić TUTAJ. Jeśli skorzystacie z naszego linka polecającego dostaniemy z tego niewielką prowizję. Dla Was cena jest bez zmian (zniżkowa!), dla nas będzie to zysk, który możemy przeznaczyć na lepszą pracę nad blogiem. Jednym słowem pomagacie, nic na tym nie tracąc. 🙂
Muzeum Życia w PRL, www, Plac Konstytucji (Piękna 28/34)