26 marca to ważna rocznica. Rocznica akcji pod Arsenałem. Rudy, Zośka, Alek to bohaterowie tego wydarzenia, a jednocześnie pseudonimy, które zna właściwie każdy człowiek. To ludzie – legendy, kotórzy całkowicie zarzucili swoją młodość i poświęcili życie działalności niezwykle niebezpiecznej, takiej, która skończyć się mogła śmiercią każdego z nich i to każdego dnia. Świadomie wybrali taką drogę – nie dlatego, że o tym marzyli, ale dlatego, że uważali to za słuszne. Nie wiedzieli jak potoczą się ich losy, ale nigdy nie wycofali się ze swojej decyzji. Wspomnijmy, więc w kilku słowach o tym ważnym wydarzeniu i ludziach z nim związanych.
Wszystko zaczęło się od aresztowania kolegi Henryka Ostrowskiego ps. „Heniek”, komendanta hufca Szarych Szeregów na Pradze. Pechowo miał on notes na podstawie którego Niemcy rozszyfrowali adres Janka Bytnara. Kiedy przyszli do niego prawdopodobnie nawet nie wiedzieli, jaką rolę pełni w konspiracji, a był komendantem hufca Południe. Do drzwi mieszkania w Al. Niepodległości 159 zapukali 23 marca o świcie (4.30 rano). Działanie gestapo było zamierzone. Wyrwanie człowieka ze snu czyniło go bardziej bezbronnym, a oprawcom zapewniło przewagę. Tym sposobem w domu Bytnarów znaleziono przedmioty świadczące o działalności dywersyjnej. Aresztowano ojca i syna.
Ciekawostka: Czy słyszeliście o pewnej pięknej inicjatywie upamiętniającej to wydarzenie? Od kilkunastu lat, właśnie 23 marca o godzinie 4.30, pod dom Janka przychodzą mieszkańcy Warszawy chcący oddać hołd młodemu bohaterowi. Wiecie ile osób przyszło ostatnim razem?
23 marca 2019 o godz. 4.30 nad ranem przyszło 250 osób!!!
Na pomysł takiej akcji wpadło kilku harcerzy z Mokotowa.
Przeczytaj relację Marcysi, jednej z inicjatorek akcji (link).
Zanim dzień na dobre się zaczął, przełożony i najlepszy przyjaciel Rudego – Tadeusz Zawadzki już wszystko wiedział i gorączkowo planował odbicie kolegi. Obecni w Warszawie koledzy i przełożeni plan zaakceptowali, choć miała to być akcja bez precedensu. Na miejscu nie było Jana Kiwerskiego ps. „Lipiński” – dowódcy Oddziałów Dyspozycyjnych Kedywu. Niezależnie od tego grupa młodych i zdeterminowanych kolegów zebrała się w ustalonym miejscu i czasie. Wiadomo było, bowiem, że więźniów na przesłuchania przewożono z Pawiaka na Al. Szucha. Trasa więźniarki była dobrze znana. Prowadziła między innymi ulicą Wierzbową, Bielańską, Nalewki a potem wpadała już na teren Getta i tam do Pawiaka. Miejsce, w którym zaplanowano akcję wybrano nieprzypadkowo. Furgonetka, która przewoziła więźniów musiała tam maksymalnie zwolnić. Dziś to miejsce wygląda z goła inaczej – są bloki i podwórko, jednak w 1943 roku ciągnęły się tu dość ciasno pobudowane kamienice. Również sam Arsenał miał inny wygląd. Posiadał na przykład wykorzystane w trakcie akcji podcienie.
Pierwszego dnia, akcja o nomenklaturze konspiracyjnej – Meksyk I, nie odbyła się. Ciężarówka skręcała z Bielańskiej w Długą, by zaraz zawinąć w Nalewki – dziś Bohaterów Getta. Grupy Szturmowe w pełnej gotowości czekały na znak. Zośka nie otrzymawszy zgody dowódcy „rozładował” akcję tłumacząc kolegom rzekomy brak Rudego w więźniarce.
Po kilku dniach, konkretnie 26 marca spotkali się ponownie. Zgoda nadeszła w ostatniej chwili i o godz. 17.30 można było usłyszeć świst dający sygnał do rozpoczęcia akcji Meksyk II, której dowódcą był Stanisław Broniewski – Orsza.
Z okolicy dzisiejszego parkingu, a wtedy ruin Pasażu Simonsa na więźniarkę ruszyły 4 grupy – granaty, Sten I, Sten I i butelki. W trakcie trwania akcji granatowy policjant postrzelił Tadeusza Krzyżewicza ps. Buzdygan. Gdy furgonetka stanęła zaczęli z niej wybiegać więźniowie. Na końcu oczom kolegów ukazał się Rudy. Był w tak opłakanym stanie, że nie mógł poruszać się samodzielnie.
Wsadzony do samochodu obok rannego Buzdygana Rudy miał być bezpiecznie odwieziony do punktu sanitarnego. Niestety w czasie odwrotu natrafili na ostrzał. W Pałacu Pod Czterema Wiatrami mieścił się Niemiecki Urząd Pracy. Nie wzięto go w ogóle pod uwagę w trakcie przygotowywania akcji. Tu właśnie postrzelono w brzuch Alka. Funkcjonariusze, zapewne uprzedzeni strzałami spod Arsenału stali uzbrojeni. Maciej Dawidowski, choć ranny zdołał jeszcze wyrzucić granat na atakujących odwrót Niemców.
Niestety. Radość z wymiernie udanej akcji była niezbyt długa. Takie szczęście w nieszczęściu, bowiem 30 marca umiera od ran zadanych w czasie śledztwa Jan Bytnar, tego samego odchodzi także Maciej Aleksy Dawidowski postrzelony w czasie odwrotu, a 2 kwietnia Tadeusz Krzyżewicz ps. Buzdygan. Na domiar złego Niemcy rozstrzelali 140 osób – więźniów Pawiaka w ramach represji za zorganizowanie Akcji pod Arsenałem. Bojowcy jednak nie pozostali dłużni. W niedługim odstępie czasu, w maju 1943 roku zastrzelili dwóch gestapowców przesłuchujących i katujących Rudego – Herberta Schultza i Ewalda Lange.
W 1993 roku w miejscu gdzie odbyła się Akcja pod Arsenałem ustawiono kamień, a w 2003 roku dodano tablicę upamiętniającą wydarzenia z 1943. Warto tam pójść w dzień rocznicy, czy każdy inny dzień, postawić znicz, czy po prostu chwilę tam pobyć.
Kamila