Zacznę od tego, że nigdy nie byłam specjalną fanką gier. Pierwszy komputer miałam dość późno i pamiętam, że od czasu do czasu grałam na nim w Tetris. To by było na tyle, jeśli chodzi o moje doświadczenie. Mam jednak w domu jedenastolatka, który był bardzo zainteresowany pograniem w stare gry, w które kiedyś grał tata. Gdy wybraliśmy się do Warszawskiego Muzeum Komputerów i Gier po raz pierwszy ciężko mi go było stamtąd wyciągnąć, mimo że jak sam powiedział ze mnie nie było tam żadnego pożytku. Ja uważam, że to nie do końca prawda, bo w Ponga szło mi świetnie 😉 . Zdecydowanie lepiej niż jemu, ale widocznie taka prosta czarno-biała gra może być atrakcyjna tylko dla ludzi, którzy pamiętają jeszcze telefony z tarczą i kieszonkowe elektroniczne gry ze Związku Radzieckiego.

muzeum komputerów i gier
Pong

Muzeum Komputerów i Gier – co można tu zobaczyć

Warszawskie Muzeum Komputerów i Gier powstało jako wspólna inicjatywa Fundacji Dawne Komputery i Gry oraz Warszawskiej Giełdy Elektronicznej. W muzeum możecie poznać historię elektronicznej rozrywki. Są tu maszyny z lat 70., 80., 90. aż po początek XXI wieku. Najfajniejsze jest to, że można na nich po prostu pograć. Nie jest to klasyczne muzeum z eksponatami za szybą. Tu możecie usiąść przy kineskopowym ekranie, chwycić joystick i pobawić się na sprzęcie sprzed kilkudziesięciu lat. Dla zwiedzających udostępnionych jest ponad 200 kartridży (ciekawe, kto jeszcze pamięta to słowo) do swobodnej wymiany. To podobno jedyne takie miejsce w Polsce.

Karty perforowane czyli wspomnienia z dzieciństwa

Mimo że nie mam specjalnych wspomnień związanych z grami, to ja też zobaczyłam w muzeum rzecz, która przywołała obrazy z mojego wczesnego dzieciństwa. To karty perforowane używane kiedyś do programowania komputerów. Moja mama przynosiła je z pracy w UNITRA CEMI przy ulicy Komarowa (czyli dzisiejszej Wołoskiej), gdzie produkowano m. in mikroprocesory. Same karty świetnie nadawały się do przeróżnych zabaw. Mogły być receptą lekarską, druczkiem pocztowym albo bliżej nieokreślonym dokumentem pani urzędniczki 🙂 . No i były bardzo tajemnicze. Te wszystkie dziurki i numerki, to był przecież prawdziwy szyfr.

WarszawskieMuzeum Komputerów i Gier

Al. Niepodległości 208A
pawilon 1
(południowe pawilony WGE)

Polecamy:
muzeum komputerów i gier


Uważasz, że to, co robimy jest wartościowe? Chcesz więcej?
Bardzo się cieszymy, bo robimy to właśnie dla Ciebie. Możemy powiadamiać Cię o nowościach na blogu. Żadnego spamu ani lania wody. Tylko najciekawsze artykuły z danego tygodnia. 
Twój adres email jest u nas bezpieczny, a z listy powiadomień możesz się wypisać w każdej chwili.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here