Tyle razy przechodząc ulicą Kielecką zastanawiałam się, dlaczego budynek pod numerem 44 jest jakoś dziwnie usytuowany względem ulicy. Jak żaden inny w tym rejonie ma skośne względem ulicy ściany i spory ogródek. Po co? Czy tylko dla fantazji? Przecież to marnowanie miejsca – myślałam.
Do podobnego wniosku można dojść, kiedy patrzymy na zachodnie skrzydło gmachu SGGW. Jeśli spojrzymy na ten budynek na google maps, wygląda jak nie do końca dopasowany klocek w Tetrisie.
Przypadek?
Okazuje się, że nie. Przed wojną planiści Warszawy zaprojektowali w tym miejscu ulicę Uniwersytecką! Miała ona biec od ulicy Grójeckiej, przez Pole Mokotowskie, aż do ulicy Madalińskiego.
Kiedy plany były już zrobione, wybudowano dwa budynki równoległe do ‚nowej’ uniwersyteckiej. Zachodnie skrzydło SGGW i kamienicę na Kieleckiej właśnie. Później jednak, kiedy plany zmieniły się, dobudowano kolejne budynki przy Kieleckiej 44, aby zamknąć je w architektoniczną całość.
Ile to historii ukrytej jest w otaczających nas murach, prawda?
Jeśli chcecie poczytać więcej na ten temat to zapraszam do źródła, czyli opowieści nr 4 (klik) kustosza Krzysztofa Jaszczyńskiego.