Macie tak czasem, że idziecie ulicą i po głowie chodzi wam jakaś melodia? Pół biedy, jeśli tylko po głowie! Czasem muzyka aż sama się ciśnie na usta i jeszcze nogom rozkazuje poruszanie się w jej rytmie. I skaczesz tak po ulicy, aż w pewnym momencie orientujesz się, że… ludzie dziwnie na ciebie patrzą, a niektórzy nawet omijają łukiem. Jak się pozbyć tego natręctwa?
Niestety, albo „stety”, nie wymyślono jeszcze lekarstwa na talent. Można za to ten talent dobrze ukierunkować, dając upust swojej muzycznej energii w odpowiednim miejscu i o odpowiedniej porze. Taką drogę wybrali członkowie mokotowskiego chóru „Kameleon”.
Czemu „KameLeon”? Chór istnieje już ładnych parę lat i na początku swojej działalności był związany z Akademią im. Leona Koźmińskiego, stąd ten „Leon” w nazwie. Teraz z wspomnianą uczelnią łączą go już tylko wspomnienia i nazwa właśnie, natomiast od 2015 roku zespół zyskał oficjalne miano „Chóru Kameleon Dzielnicy Mokotów”.
Jak wiadomo, kameleony lubią zmieniać kolor, dlatego zamiast na koncert, postanowiłam wybrać się na jedną z prób tego chóru, aby poznać jego prawdziwą naturę. Próby odbywają się w szkole na ulicy Narbutta. Jeszcze zanim weszłam do sali, z daleka na korytarzu było słychać śpiew przerywany salwami śmiechu. Jest dobrze, pomyślałam.
I faktycznie. Po wejściu i spędzeniu z nimi tych kilku chwil zobaczyłam, że to są ludzie, którzy nie tylko lubią śpiewać. Oni lubią śpiewać ZE SOBĄ i po prostu dobrze czują się w swoim towarzystwie. Mimo licznych osiągnięć i koncertów zgodnie przyznają, że największa radość dla nich, to po prostu śpiewanie w harmonii i wspólne spędzanie czasu. Próby są dla nich codziennym rozładowaniem stresu i relaksem, a najlepsze wspomnienia to wcale nie te, kiedy śpiewali na wielkich galach i w katedrach, tylko te, kiedy w drodze na koncert zaczęli spontanicznie śpiewać w… tramwaju 🙂
I wiecie co? Mogłabym tu pewnie zrobić im laurkę z wszystkich dyplomów i medali, jakie otrzymali, ale osobiście myślę, że dużo lepszym świadectwem o nich jest właśnie ta energia i radość, która od nich bije. Bardzo mi było miło pobyć choć przez chwilę w ich towarzystwie.
Jeśli chcesz dołączyć do tej wesołej ekipy, to „Kameleon” zaprasza, zwłaszcza głosy męskie, ale pewnie każdego przyjmą z otwartymi ramionami.
Chór ma szeroki repertuar. Od muzyki sakralnej do rozrywkowej. Regularnie koncertuje w dzielnicy, ale też poza nią. W tym roku mają wymianę z chórem z Włoch i nie chodzi tu bynajmniej o warszawskie Włochy, ale słoneczną Italię 🙂
Tak zapraszają do chóru na swoim kanale na Youtube:
https://www.youtube.com/channel/UCab632LbQ5ghh9XiZvkMFcQ
Zajrzyj też na ich fanpage.
I nie daj się zwariować. Rozśpiewaj się z „Kameleonem”!
EDIT 2018!!! Kameleon znów szuka nowych głosów!
Szczegóły na plakacie poniżej:
foto na schodach i w autobusie: Jakub Zięba