Do tej pory publikowałam posty o pozytywnej treści. Dzisiaj będzie inaczej… A to za sprawą windy w Międzylesiu, która znowu jest zepsuta.
Wybrałam się rano z moim synkiem na Gordonki do Wawerskiego Klubu dla Rodzin. Wsiedliśmy w Radości do autobusu nr 213 i po kilku minutach dojechalismy do przystanku PKP Miedzylesie. Jak wiecie, po przebudowie nie można tam tak po prostu przejść na druga stronę Patriotów. Ja to wszystko rozumiem, w dzielnicy przybywa mieszkańców i samochodów. Potrzebny był tunel, żeby rozładować ruch i ułatwić przejazd przez tory.
Dla pieszych powstało podziemne przejście z wyjściami na perony. Są też oczywiście windy. I tutaj pojawiają się schody… dla matek z wózkami, rowerzystów i niepełnosprawnych. Nie mamy jak wjechać na górę (albo zjechać na dół) po stronie Ferio Wawer i Urzędu Dzielnicy. Dzisiaj po raz kolejny winda nie działała. Znowu musiałam prosić o pomoc z wniesieniem wózka. Sama nie dałabym rady, ponieważ mamy dość dużą spacerówkę. W drodze powrotnej musiałam iść Patriotów do najbliższego przejścia dla pieszych, nie było akurat nikogo kto mógłby mi pomóc z wózkiem.
Miało być wygodniej i bezpieczniej. Tymczasem nie jest. Winda, która przecież niedawno została zamontowana, notorycznie jest naprawiana. Rozumiem, że są awarie… że rzeczy się psują. Ale po co nam taka widna, która nie działa!