Dziś wraz z moją trzyletnią cóeczką wybrałyśmy się do sali zabaw o wdzięcznej nazwie „Małe Zamieszanie” w CH Land. Ogólnie nie przepadam za takimi miejscami w centrach handlowych, ale Małe Zamieszanie zaskoczyło mnie pozytywnie z kilku mocnych powodów. I nie, nie jest to artykuł sponsorowany 🙂
Spis treści
Po pierwsze. Światło i wystrój
Sale zabaw w centrach handlowych przeważnie nie mają w ogóle dostępu do światła dziennego, a ja nie znoszę siedzieć przy jarzeniówach wiedząc, że gdzieś tam świeci słońce. W Małym Zamieszaniu jest inaczej. Cała jedna ściana jest szklana, a co za tym idzie daje całemu temu „zamieszaniu” piękne, dzienne światło. Dodatkowo, w pomieszczeniach zastosowane zostały jasne kolory i nienarzucające się dekoracje, więc całość ma lekki i przyjemny klimat. Duży plus.
Po drugie. Wielkość
Wiadomo, większe dzieci potrzebują większych wrażeń. Ale dla mojej trzylatki trzypoziomowa konstrukcja z trampoliną, dwoma zjeżdżalniami, piłeczkami była zupełnie wystarczjącą atrakcją. Jednocześnie sala nie jest tak duża jak np. w Fun Parku Digiloo, żeby dzieci latały zziajane od biegania. Jednym słowem – kameralnie, ale z rozmachem 🙂
Po trzecie. Cisza
Wprawdzie byłyśmy gośćmi w środku dnia roboczego i być może w weekendy bywa gwarniej, jednak bardzo podobało mi się, że w Małym, skądinąd, Zamieszaniu było jednak dość cicho i spokojnie. Nawet kiedy córka była na trzecim piętrze konstrukcji, a ja siedziałam na kanapie dla rodziców, mogłam spokojnie usłyszeć każde „mama, chodź!”. Dzięki temu nie musiałam nieustannie za nią chodzić, bo wiedziałam, że w razie co mamy łączność. Zresztą, i tak połowa czasu minęła jej na statyczne zabawy w domku i na „spacerkach” z lalą w wózeczku. Fajnie, że jest tu miejsce i na taką zabawę!
Po czwarte. Higiena
Wiecie, jak to jest w sezonie chorobowym. Człowiek czasem boi się nawet dotkąć poręczy w autobusie, bo a nuż coś złapie. Być może dlatego właśnie każde dziecko przy wejściu na salę ma dezynfekowane rączki żelem antybakteryjnym. Ja wiem, że to jak kropla z morzu, ale ogólnie na sali i w toaletach też było czysto, więc układa mi się to w spójny (i czysty) obraz dbałości o te kwestie.
Po piąte. Ceny
Trafiłyśmy na coś, co nazywam klasycznym win-winem. No bo wiadomo, w tygodniu o klienta trudniej, więc nie ma to jak zachęcić go ceną. Od poniedziałku do piątku między 10tą, a 13tą są dziecko bawi się za 5 – 10 zł (w zależności od wieku, patrz zdjęcie). Przyznacie, że cena naprawdę spoko, jak na taki mały raj dla dziecia. Wiadomo. Poza tymi „szczęśliwymi godzinami” jest drożej. Pon-pt 15 zł za godzinę lub 20 zł za bilet open, a w weekendy 18 za godzinę, 25 za open. Ale dzieci do 2 roku życia płacą połowę!
Małe rzeczy do poprawki
Żeby ten wpis był w miarę zbilansowany, wypadałoby też wspomnieć o minusach, bo te też są. Po pierwsze bufet, który jest jednak dość ubogi i do jedzenia można w nim nabyć co najwyżej tosty. Być może nie mają zaplecza do większych ekscesów, ale może dałoby radę wprowadzić do niego jakieś zdrowsze przekąski lub lunche? Do małej poprawki jest też uważam strefa dla rodziców. Jedyne wygodne siedzenie to ograniczona w swej pojemności kanapa, natomiast reszta miejscówek to takie zwykłe stołówkowe krzesła. I na tym należy skończyć minusy, bo czuję, że zaczynam szukać dziury w całym 🙂
Podsumujmy
Spora sala zabaw – STOP – Jasno – STOP – Czysto – STOP – Spokojnie – STOP – Warto – STOP 😉
Małe Zamieszanie
CH LAND, ul. Wałbrzyska 11 (metro Służew)