Niedawno, bo 14 września pisałam o tym, że Zarząd Dróg Miejskich ogłosił duży przetarg na projekt włączenia wszystkich skrzyżowań w ciągu al. Niepodległości do Zintegrowanego Systemu Zarządzania Ruchem. Oznacza to przebudowanie prawie wszystkich skrzyżowań w ciągu ulicy wraz z dostosowaniem ich dla rowerzystów i usprawnienie ruchu pieszych. W przetargu nie było mowy o przejściach dla pieszych przy metrze Pole Mokotowskie, co zaniepokoiło nie tylko mnie. Okazało się jednak, że sprawa jest o wiele bardziej skomplikowana i dalekosiężna niż mogłoby się wydawać.
Dlaczego ZDM nie włączył skrzyżowań Niepodległości/Batorego i Niepodległości/Rakowiecka do analiz pod kątem utworzenia przejść dla pieszych?
Pierwszy powód jest taki, że niedawno, bo w czerwcu tego roku ZDM uchwalił plan organizacji ruchu dla skrzyżowań Niepodległości/Batorego oraz Niepodległości/Rakowiecka. Długo mi zajęło dokopanie się do faktycznego planu, a nie tylko lakonicznej notatki prasowej o nim. Zgodnie z zapowiedziami, do końca 2018 roku ma zostać ogłoszony przetarg na:
– przejście dla pieszych przez al. Niepodległości na północ od Batorego
– chodnik od przejścia dla pieszych między Zieloną Gęsią, a Mokpolem, z którego będzie można dojść do przystanku tramwajowego w kierunku Służewca,
– przejście dla pieszych między przystankami, które umożliwi dojście do przystanku tramwajowego w kierunku Centrum
ZDM: „Wiemy, że to proteza”
Przyznacie, że dojście, owszem, będzie, ale nie można powiedzieć, żeby było wygodne i ergonomiczne. To planowane przejście od strony Pola Mokotowskiego to setki niepotrzebnych metrów do przejścia dla pieszych użytkowników skrzyżowania. W dyskusji, która zawiązała się pod poprzednim wpisem, ZDM przyznał jednak, że ma to być sytuacja tymczasowa związana z prognozowaną budową linii tramwajowej na Wilanów:
„Kompleksowa przebudowa skrzyżowania z Rakowiecką jest zaplanowana w ramach budowy tramwaju na Wilanów. Obowiązuje nas dyscyplina finansów publicznych, bo obracamy środkami pochodzącymi z podatków. Dwukrotna przebudowa skrzyżowania w ciągu 1-2 lat byłoby marnowaniem tych środków. Dlatego to skrzyżowanie pozostawimy tramwajarzom. Do tej pory możliwe są jakieś drobne zmiany w sterowaniu, ew. wyznaczenie przejazdów rowerowych obok istniejących przejść, żeby nie wchodzić w kosztowną przebudowę.[…] projekt przebudowy skrzyżowania z ul. Batorego oczywiście nie rozwiąże problemu dojścia od tramwaju do Rakowieckiej, będzie jedynie protezą do czasu przebudowy tego skrzyżowania. Wiemy to.”
Według mnie ma to jakiś sens i dopiero widząc dłuższą perspektywę planowania jestem w stanie przyjąć to tymczasowe rozwiązanie przejść dla pieszych. Zastanawia mnie jednak dlaczego ZDM otwarcie nie komunikuje tego, że coś jest właśnie rozwiązaniem tymczasowym i, powiedzmy to wprost, słabym? Wolę szczerość niż propagandę sukcesu.