Za oknem szaro i zimno, a ja myślami biegam po wszystkich porach roku. Oglądam się wstecz na ten zakończony 2016-sty i robię bilans tego, co mi się udało zrobić, a co zaniedbałam.
Myślałam, że generalnie będzie pół na pół, ale jak tak sobie wzięłam kartkę i wszystko spisałam, okazało się, że udało mi się w tym blogowym niecałym roku całkiem dużo!
– Po pierwsze i najważniejsze: wymyśliłam i założyłam blog! Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić. WordPressa uczyłam się od zera i jestem dumna z tego, że udało mi się go jako tako ogarnąć, choć jeszcze dużo nauki przede mną.
– Udało mi się w miarę regularnie (choć z różnym natężeniem) publikować nowe posty
– Udało mi się zebrać całkiem dużą społeczność wokół bloga (dziękuję, że jesteście!)
– Zaczęto mnie zapraszać do mediów, trzy razy byłam w Dzień Dobry TVN (jakby mi to ktoś powiedział rok temu, to bym się w głowę puknęła!)
– Udało mi się założyć newsletter (to było dla mnie okropne wyzwanie)
– Udało mi się zrobić na blogu mapę z linkami do opisanych miejsc (to też było dla mnie strasznie trudne)
– Zaczęłam zarabiać na blogu. Może nie jest to jeszcze pensja marzeń, ale przynajmniej spokojnie starcza na hosting i inne opłaty okołoblogowe.
– Powstał bliźniaczy blog Dzień Dobry Śródmieście, który jest częścią mojego projektomarzenia, czyli sieci blogów lokalnych dla całej Warszawy. No i szykują się kolejne trzy!
No przyznajcie – całkiem tego dużo jak na jeden osoborok, a raczej osobojedenaściemiesięcy 😉
No dobra, ale żeby tak nie słodzić strasznie, musze też przyznać, że kilka rzeczy zawaliłam.
– Nie udało mi się na dłuższą metę publikować zgodnie z ustalonym harmonogramem, nigdy nie udało mi się zrobić kilku wpisów „na zapas”, raczej wrzucałam na bieżąco, dlatego w przypadku choroby dzieci czy wyjazdu wypadałam z rytmu.
Zaniedbałam listę mailową. Na Facebooku jest ponad 4 tysiące fanów (dziękuję piknie!), ale facebook ostatnio bardzo zawodzi jeśli chodzi o dostarczanie treści nawet do osób, które raz kliknęły „lubię to”. Dlatego ktoś mądry wymyślił newslettery. Ja takowy założyłam w czerwcu, ale obecne jest na nim zapisane… zaledwie 60 osób 🙂 No słabo się przyłożyłam do tego kanału komunikacji z Wami. Raz, że kiepsko zachęcałam do zapisu, dwa, że rzadko pisałam, Ale nic to – od czego są postanowienia noworoczne 😉
Jakie mam BLOGOWE CELE na 2017 rok?
1. Po pierwsze dalej pisać i rozwijać blog, ale w sposób bardziej zaplanowany. Chcę powrócić do publikowania w cyklach. Będzie „Czwartek w knajpie”, będą „Ludzie Mokotowa”, będą konkursy i zagadki. Postaram się w miarę regularnie pokazywać Wam ciekawe miejsca w dzielnicy. Mam też pomysł na cykl o ulicach Mokotowa. Fajne?
2. Stworzyć zgraną ekpię blogerów lokalnych w ramach projektu Dzień Dobry Warszawo. Prace już trwają, ale jest to bardzo długi proces w którym potrzeba dużo wytrwałości. Każdy nowy blog dzielnicowy powstaje właściwie od zera. Jest trylion rzeczy, które trzaba omówić, zrobić, poprawić itp. Dodatkowo każdy blog trzeba też jakoś wypromować. Mogę liczyć na Wasze wsparcie? 😉
3. Promować sąsiedzkość. Wiem, brzmi górnolotnie. W praktyce chciałabym po prostu wspierać oddolne inicjatywy sąsiedzkie i może zrobić jakąś akcję społeczną z teamem Dzień Dobry Warszawo. Oj, fajnie by było!
Co myślicie o moich planach? I jakie są Wasze postanowienia? Macie jakieś pomysły związane z dzielnicą? Podzielcie się w komentarzu 🙂