Przygotowywanie tego zestawienia nie było usłane różami – choć konfiturą różaną już tak. Zjeść 8 pączków na raz, znaleźć w nich różnice, a potem spróbować to wszystko obiektywnie opisać, to naprawdę spore wyzwanie. 😉 Ale się udało. Mam nadzieję, że tegoroczne zestawienie najlepszych pączków na Pradze-Północ i Pradze-Południe przyda się Wam w tłustoczwartkowych wyborach, a ja… lecę pobiegać, żeby zrzucić te 10 tysięcy zjedzonych kalorii. 😉

Na początek krótka metodologia:

– przetestowałam dla Was osiem cukierni, z Pragi-Północ i Pragi-Południe, które trzymają „pączkowy” poziom; wybrałam do zestawienia, tylko te pączki, które przeszły wstępne eliminacje; to znaczy, że cała ósemka nie jest zła, a różnice pomiędzy miejscami są czasami naprawdę minimalne; więc nawet jak zjecie pączka z miejsca ósmego, to nie będzie to zmarnowany pączek, chociaż oczywiście najbardziej polecam te z pierwszej trójki 😉

– jury, było dwuosobowe i starało się podejść do oceny, jak najbardziej rzetelnie, ale mimo poważnych tabelek, kategorii i przydzielanych punktów ocena jest na pewno trochę subiektywna 😉

Polecamy:

– wszystkie oceny są wynikiem testowania jednego pączka, zakupionego konkretnego dnia na zasadzie „oceniam to co kupiłam”; jeśli więc w cukierni trafił się gorszy dzień i do testowania dostałam zakalca, to niestety zakalec był oceniany; nie oznacza to, że następnego dnia na pewno traficie na zakalca; pewnie podobnie wygląda to w drugą stronę – pączki, które w naszej ocenie są super, mogą następnego dnia wyjść w cukierni trochę gorzej.

No ale przejdźmy do najważniejszego. Ogłaszam więc, że zwyciężył pączek z TAMDARADAM ……………….

Cukierni „Irena” na Saskiej Kępie!!!

Gratulacje dla pysznego reprezentanta cukierni, który nam się trafił do testowania, ale przyznam, że walka o pierwsze miejsce była bardzo zażarta i różnice między pierwszym, a drugim miejscem nie są duże.

A jeśli chcecie dowiedzieć się co było „na plus” i „na minus” w poszczególnych pączkach, to zapraszam Was do zestawienia. Smacznego. 🙂

I miejsce: Cukiernia Irena

ul. Zakopiańska 20 (Saska Kępa)

Cukiernia Irena zanotowała naprawdę mocny wzrost formy. W ostatnim zestawieniu pączek wypadł średnio, ale w tym roku nie dość, że wszedł do pierwszej trójki, to od razu został zwycięzcą. Pączek był lekki, delikatny, puszysty i całkiem spory. Duży plus za wypełnienie – powidła śliwkowe, były bardzo smaczne i wyraziste, no i co ważne było ich bardzo dużo (a jak się przekonacie z dalszej części rankingu ilość nadzienia jest największym problemem testowanych pączków). Pączkowe ciasto było dosyć słodkie, dla mnie troszeczkę za słodkie, ale myślę, że dla większości z Was będzie „w sam raz”. Pączek posypany był niewielką ilością skórki pomarańczowej.

II miejsce: Lukullus

ul. Walecznych 29 (Saska Kępa) i stoisko w CH Promenada (Gocław)

To pączek nietypowy. Testując go, przez chwilę nie mogłam wyrobić sobie o nim zdania. Próbowałam go jako ostatniego i bardzo odróżniał się od reszty. Ale ta jego inność jest bardzo dużym plusem. Lukullus był ze wszystkich pączków najbardziej domowy – i mam tu na myśli pozytywne znaczenie tego słowa. Smakował troszkę jak pomieszanie pączka z tradycyjną drożdżówką. Dla mnie był idealny na słodkość. Jako jedyny miał jasną obwódkę, co według speców od pączków oznacza idealne wyrośnięcie ciasta. Pączek wypełniony był konfiturą różaną, która nie była jednak bardzo różana w smaku – powiedziałabym, że raczej wieloowocowa. Na plus – konfitury było dużo, na minus – nierównomiernie wypełniała wnętrze. Z dodatkowych informacji – w Lukullusie możecie wybierać z dwóch smaków: róża damasceńska i powidła śliwkowe.

III miejsce: Cukiernia Kowalski

ul. Grochowska 173/175 (Grochów, niedaleko Ronda Wiatraczna)

To był naprawdę dobry pączek, choć na takiego nie wyglądał. 😉 Idealnie słodki, bez posmaku tłuszczu. W środku wypełniony pyszną konfiturą śliwkową, szkoda tylko, że było jej tak mało. Pączek oblany był lukrem z dodatkiem cytryny więc nie każdemu może to pasować (dla mnie to był bardzo duży plus). Dzięki tej kwaskowatości pączki są mniej słodkie i nie tak mdłe. Ten kwaśny smak jest szczególnie miły, gdy je się piątego z kolei pączka i już dawno zrobiło nam się zdecydowanie za słodko. 😉 Z minusów – jak dla mnie pączek był trochę zbity i lekko niedopieczony przy nadzieniu. No i raczej nieduży – tak na kilka gryzów – ale to może akurat jego plus 😉

IV miejsce: Cukiernia Strzałkowski

ul. Kawęczyńska 4 (Praga-Północ, w okolicach Ząbkowskiej)

W ubiegłym roku pączki Cukierni Strzałkowski były zwycięzcą tego zestawienia, a w tym niestety spadły z podium. Ale nie oznacza to, że jest z nimi źle – konkurencja była po prostu w tym roku silniejsza. Pączki od Strzałkowskiego są naprawdę niezłe. Mają bardzo fajne ciasto, są puszyste i idealne na słodkość. Sporym minusem była jednak marmolada, a w zasadzie jej brak. Nie byliśmy w stanie niestety ocenić jej smaku.

V miejsce: Cukiernia Radzikowski

ul. Zamieniecka 78 (tuż obok Bazaru Szembeka) i Egipska 4 (na Bazarku Egipska)

Trzeba przyznać, że pączki z tej cukierni trzymają wyrównany poziom – w ubiegłym roku były całkiem niezłe, ale bez szału i w tym roku jest podobnie. Pączek był świeży, smaczny i dosyć pulchny, fajnie zbilansowana była w nim słodkość. No i gdybym oceniała tylko wygląd, to byłby mój ideał – popatrzcie tylko jaki ładny. 🙂 Duża zmiana w stosunku do ubiegłorocznej wersji nastąpiła z ilością marmolady. Tym razem nie musiałam jej szukać z lupą. Było jej naprawdę sporo. No ale chyba już wolałam tą marmoladową wersję z ubiegłorocznego rankingu – bo wypełnienie, było jak dla mnie trochę sztuczne. No i znowu pączek był mały.

VI miejsce: Cukiernia Sierski

ul. Targowa 18, pawilon 18 (pawilony przy wiadukcie PKP), Solidarności 53, Inżynierska 11

Ta nieduża cukiernia, ma kilka miejscówek na Pradze-Północ. W lokalu-bazie, przy Targowej pączki często sprzedaje sam właściciel, który wypieka ciastka w tym miejscu od 1971 roku. Rok temu te pączki to była poezja pączkowego smaku. A w tym niestety jest trochę gorzej. Pączek był trochę suchy i tłusty, pozostawał w nim dziwny posmak w ustach. Na plus fajnie smakująca marmolada, która jednak była bardzo nierównomiernie rozłożona (dopiero po przekrojeniu na cztery części odkryliśmy jej pokłady ukryte w kąciku pączka).

VII miejsce: Cukiernia Saska

ul. Saska 105 (Saska Kępa, niedaleko Parku Skaryszewskiego)

Zacznijmy od plusów – pączek ma fajnie zbilansowany smak ciasta – jest idealny na słodkość. Nie jest zbity i gumowaty. Jedząc pączka czuć, że to nieprzemysłowy wypiek. Ale… smakuje jak zwyczajna drożdżówka i jak dla mnie jest trochę za suchy, jak na pączka. Nadzienie bez szaleństwa – całkiem dobre, ale nie wyróżniające się niczym. Z największych minusów – skórka, którą obficie posypany był pączek – niektóre kawałki były tak twarde, że myślę, że pamiętały jeszcze ubiegłoroczny tłusty czwartek. Z plusów – pączek był ogromny – największy z wszystkich testowanych. Plusem dodatkowym jest możliwość zjedzenia pączka na miejscu, w przytulnie urządzonej kawiarni.

VIII miejsce: Cukiernia Jurga

ul. Abrahama 1B (Gocław, niedaleko Jeziorka Balaton)

No i ostatnie miejsce w tym zestawieniu, ale tak jak zapowiadałam na początku, to jest zestawienie obejmujące pączki po przejściu wstępnych eliminacji. Więc ten też trzyma poziom, chociaż odstaje trochę od poprzedników. Pierwsze wyjaśnienie – wygląd pączka, za to punktów nie odejmowałam, bo kupiłam ostatniego dostępnego pączka, mocno wymiętego, takiego, którego nikt nie chciał. 😉 Jako, że liczy się wnętrze, zajrzałam do wnętrza, a tam: sporo dżemu truskawkowego, który zdominował cały smak pączka. Smak samego ciasta był całkiem, całkiem, ale przeszedł tak tym dżemem truskawkowym, że mało było pączka w tym pączku. Nie wiem czy miałam pecha, ale mój pączek miał też małego zakalca. Ogólnie nie mówię zakalcom „nie”- ale ta zasada dotyczy tylko wypieków domowych. W przypadku kupnych pączków wolałabym jednak, żeby zakalec nie pojawiał się w moim ciastku. Z plusów – w Jurdze dostaniecie kilka smaków nadzienia (m.in. truskawka, wiśnia, róża, pomarańcza), każdy znajdzie więc coś dla siebie.

No i to tyle, mam nadzieję, że przyda się Wam to pączkowe zestawienie. 🙂 Dajcie znać czy macie podobne zdanie.

A tak wyglądały nasze pączki przed testami, oznaczone literkami, żebyśmy nie sugerowali się nazwą cukierni. 😉

A – Cukiernia Radzikowski, B – Cukiernia Strzałkowski, C – Cukiernia Irena, D – Cukiernia Sierski, E – Cukiernia Jurga, F – Cukiernia Saska, G – Cukiernia Lukullus

Na zdjęciu brakuje H (Cukiernia Kowalski), które nie załapało się do zdjęcia grupowego. 🙂

Uważasz, że to, co robimy jest wartościowe? Chcesz więcej?
Bardzo się cieszymy, bo robimy to właśnie dla Ciebie. Możemy powiadamiać Cię o nowościach na blogu. Żadnego spamu ani lania wody. Tylko najciekawsze artykuły z danego tygodnia. 
Twój adres email jest u nas bezpieczny, a z listy powiadomień możesz się wypisać w każdej chwili.

2 KOMENTARZE

  1. Wszystko jasne w kwestii pączków i ich smakowitości /subiektywnie/, ale zabrakło mi ceny pączka z Lukullusa? Aż tak bardzo bezcenny? A może cenny?
    Z pozdrowieniami
    Hania /dziś po 3 pączkach od Radzikowskiego, ale warto było/.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here