Przyznam się szczerze. Gdy zobaczyłam na początku wakacji w witrynie jednego z lokali w podcieniach na Placu Konstytucji wielki napis „Manekin – otwarcie juz wkrótce” miałam mieszane uczucie. Z jednej strony super, że otwiera się kolejny lokal, plac odżywa i ludzie się pojawiają. Z drugiej strony wizja zapchanego kolejkami chodnika, który jest dla mnie codzienną ścieżką komunikacyjną, bardzo mi nie pasowała.
Manekin otworzył się jakiś tydzień temu. I codziennie zerkałam, patrzyłam, przyglądałam się. Niby otwarte, a chodnika nikt nie blokuje. Aż w końcu postanowiłam to sprawdzić. Im bliżej byłam wejścia, tym więcej zauważałam ludzi nadciągających do środka.
Ale nie wiem czy to kwestia wielkości tego miejsca, sprawnego zarządzania stolikami – zanim przekroczyłam próg knajpy już wyszedł do mnie kelner wskazując stolik – czy jeszcze nierozniesionej wieści o nowym Manekinie w mieście, do środka można wejść normalnie 🙂
Manekin wygląda fajnie. Główną ścianę zdobi ogromne zdjęcie King Konga wiszącego na Pałacu Kultury i Nauki. Jest industrialnie, ale jednocześnie przytulnie. Stoliki w restauracji znajdują się na partnerze, na półpiętrze, na piętrze i jeszcze w jednej ukrytej malutkiej sali. Czyli jest gdzie siedzieć.
Do wyboru, co komu pasuje. Podobnie jak w menu. Liczba naleśników, która widnieje w karcie trochę mnie zaskoczyła. Prawie 50 naleśników wytrawnych, 20 słodkich, do tego zupy, desery, makarony. Sporo. Dla mnie może trochę za dużo, ale wierzę, że dla stałych bywalców wybór jest ważny. Mój naleśnik ze szpinakiem i suszonymi pomidorami, wyglądał tak:
Porcja jest naprawdę syta. Miłym zaskoczeniem było to, że gdy kelnerka pomyliła sos i przyniosła mi właściwy, tamten pomylony został na talerzu.
Do tej pory miałam wrażenie, że Manekin jest bardzo studencką knajpą. Słyszałam, że słynne kolejki wynikają z niskich cen naleśników, ale ludzie i tak w nich stoją, bo stoliki szybko rotują. Teraz przyznam szczerze, że Manekinowi na Placu Konstytucji nie można niczego zarzucić, a już z pewnością że jest knajpą tylko dla studentów. Ceny moim zdaniem wcale nie są takie niskie, przeciętnie za naleśnik płaci się 18 – 20 zł., wnętrze jest bardzo fajne, obsługa – młoda – ale bez zarzutu.
Mam nadzieję, że Manekin dopełni misji przywrócenia do życia przynajmniej tej strony Placu Konstytucji i wraz z Sexy Duck będzie zatrzymywał tu zabieganych przechodniów.
Manekin
Plac Konstytucji 5
Otwarte: pn.-czw.: 9.00 – 22.00, pt.-nd.: 9.00 – 23.00
Wnetrze super! Ale chyba nie mogłabym sie zdecydowac w tak duzym menu! Odwiedzę w przyszlym tygodniu i napisze o wrazeniach.