Poznaliście już Arnolda? To myszojeleń, który na początku listopada zamieszkał w warszawskim zoo. Myszojeleń, czyli inaczej kanczyl jawajski to jeden z najmniejszych ssaków kopytnych świata.
Tymczasowym domem Arnolda w warszawskim zoo jest ptaszarnia. Zamieszkał tam razem z wieloszponami rdzwawogrzbietowymi , których chyba na razie trochę się boi. W każdym razie na pewno woli trzymać się od nich na dystans.
Na fanpage’u ogrodu zoologicznego umieszczono kilka ciekawostek o myszojeleniu. Możemy się dowiedzieć, że waży zaledwie do 2 kg, a jego kończyny mają średnicę porównywalną do średnicy ołówka. Myszojelenie mają też ciekawy sposób na obronę w sytuacji zagrożenia. Przy bezpośrednim starciu używają swoich ostrych wystających kłów a rywali odstraszają głośnym dźwiękiem, który przypomina płacz. W walce dodają sobie odwagi uderzając racicami o ziemię z dużą prędkością przez co brzmią jak wojskowe werble.
Myszojelenie odkryto w 1910 roku i do tej pory z tego okresu pochodziła większość informacji na ich temat. Przez wiele lat były one trudne do zweryfikowania. W Czerwonej Księdze, opisującej gatunki zaginione i zagrożone wyginięciem, Międzynarodowa Unia Ochrony Przyrody określiła te zwierzęta kategorią DD (Data Deficient – Brak Danych) ze względu na trudności w obserwacji gatunku w naturalnym środowisku. W 1990 roku jeden myszojeleń padł ofiarą myśliwych i od tego momentu rozpoczęło się poszukiwanie innych przedstawicieli tego gatunku. Przez wiele lat grupa naukowców próbowała odnaleźć myszojelenia w naturze i dowiedzieć się o nim więcej. Pojawiały się nawet sugestie, że myszojeleń nigdy nie istniał i nie istnieje. To oczywiście okazało się nieprawdą, a myszojelenia możecie teraz podziwiać w warszawskim zoo. Jest trochę nieśmiały i skryty, ale przy odrobinie cierpliwości na pewno uda się Wam go zobaczyć.
Wszystkie informacje na temat godzin otwarcia warszawskiego zoo i cen biletów znajdziecie TUTAJ.