Błaha sprawa, rowerek biegowy nam padł. Próbowaliśmy go ratować „po swojemu”, ale było tylko gorzej. Dziecię załamane, bo pogoda piękna, a ona nie może „jechać na lowelku”. Trzeba było rowerek wziąć pod pachę i zanieść do serwisu.
Akt pierwszy
Nie mamy czasu, niech pani spryska WD40
Pierwszy serwis rowerowy do którego zatargałam grata miał piękną i naprawdę obiecującą pełen profesjonalizm stronę internetową. Celowo nie podaję nazwy i lokalizacji, żeby ich nie kompromitować. Przychodzę, mówię, że rowerek wymaga resuscytacji, bo zaczął chrzęścić. Pani ogląda i mówi, że nie mają czasu, bo są zarobieni, a w ogóle to sporo już ten rowerek wyjeżdżony i rdza go z jednej strony zjada. I że plastikowy i nie wie nawet, czy ma łożyska. I nie wiadomo, czy nie lepiej nowy kupić. (Wiadomo, gdzie kupić. Wiszą na ścianie) Pani poleciła mi spryskać WD40, żeby wypłukać smar, rozjeździć i dzwonić po weekendzie, ale ona nic nie obiecuje, bo nie wiadomo, czy da się go odratować. Rozmowa trwała z 10 minut. I tak to zostałam z rowerkiem pod pachą pośrodku Starego Mokotowa.
Akt 2
Pani przyniesie
Ponieważ obiecałam młodej, że zrobię wszystko, żeby naprawić jej pojazd, próbuję dalej. Następny najbliższy mi serwis rowerowy na ulicy Miączyńskiej na Wyględowie. Nauczona doświadczeniem, dzwonię od razu. – Będą panowie mieli chwilę, żeby zajrzeć do grata? – Pani przyniesie, zobaczymy.
Kiedy przyszłam, w serwisie było dwóch panów i każdy coś naprawiał. Mimo to, bez zbędnego gadania zaraz jeden z nich wziął mój rowerek i zaczął go rozkręcać. Rach-ciach i już znana była przyczyna grzechotania. Jedno łożysko do wymiany, w drugim coś włożone było na odwrót (wcześniej dałam do naprawy sąsiadowi i mimo, że pewnie chciał dobrze, niechcący jeszcze pogorszył sprawę). Dobrze, że nie posłuchałam pani z poprzedniego miejsca, bo gdyby dziecię rozjeździło ten rowerek bez działających łożysk, to już naprawdę by nie było co ratować. Pan rozkręcił, naprawił, wymienił łożysko (2,50 zł), jeszcze kierownicę w gratisie ustabilizował. Rowerek był jak nowy! Koszt za całość dużo niższy niż w poprzednim miejscu, a wszystko trwało 10 minut, czyli dokładnie tyle, ile gadanie pani w serwisie nr 1.
Akt 3
Lowelek naplawiony!
Wracam do domu, dziecię patrzy na mnie, na rowerek, na mnie, na rowerek. – Naplawiony? Pyta. Kiwam głową i fruuuuu. Już śmiga po korytarzu 😉
Epilog: Najstarszy serwis na Moko i nowa lokalizacja
Przy okazji wizyty dowiedziałam się od panów, że ich serwis jest prawdopodobnie najstarszym takim zakładem na Mokotowie. Powiedzieli też, że w związku z tym, że nie będą już mogli korzystać z budynku przy Miączyńskiej, od jesieni przenoszą się na ul. Wołoską, koło Truskawki. Także wiecie, jak się sprowadzą na nowe kąty, to ich jak swoich traktujcie, to stare ziomale 😉
Sklep i Serwis rowerowy Megastart
ul. Miączyńska 5
Warszawa Mokotów
Doprecyzuję, bo musiałem szukać – wołoska koło truskawki to wołoska przy wiktorskiej 😉
Tak, dobrze znalazłeś 🙂