Dziś zapraszam Was na wpis gościnny. Jego autorką jest Marysia, która zaraz po powstaniu mojego bloga wpadła na pomysł stworzenia podobnej strony, ale poświęconej miejscom przyjaznym psom. Blog Marysi to Wawapies.pl i bardzo serdecznie na niego zapraszam! A teraz zobaczcie Psi Mokotów z perspektywy Marysi i jej pieskiej reporterki Frei 😉
MOKO PIES
Może się wydawać, że pójście z psem do knajpy to wyzwanie. Rzeczywistość jednak zaskakuje i być może
łatwiej by było napisać o miejscach, w których psy są niemile widziane, niż tych „psoprzyjaznych”. To
była jedna z moich pierwszych refleksji po założeniu bloga „wawapies.pl”, na którym miałam opisywać
miejsca przyjazne psom na Mokotowie a w dalszej perspektywie w Warszawie. Standardem zaczynają być miski z wodą, do tego stopnia, że w jednej z knajp mój pies dostał ją, zanim zdążyłyśmy usiąść przy stoliku. Kolejnym zaskoczeniem były usługi. Z psem na (niepsi) manicure? Z psem do fryzjera? Nic prostszego.
Sama siebie zaskoczyłam (i nie, nie jestem totalną wariatką), gdy postanowiłam zapisać się na kurs na prawo jazdy, a dokładniej na same jazdy przygotowujące… z psem. I udało mi się. Freja ze spokojem
przyjmuje niekończące krążenie wokół ośrodka egzaminacyjnego. Moja instruktorka przypominała mi
tylko co jakiś czas, żebym na egzamin przypadkiem psa nie wzięła, bo „w pojeździe egzaminacyjnym
może być tylko egzaminator i uprawniony instruktor, a pies nie jest ani jednym ani drugim”.
Mokotów to nie tylko knajpy i usługi, ale też tereny zielone. I znowu – wbrew temu, co może się
wydawać – betonowa pustynia miejska jest całkiem zielona. Mieszkając na Górnym Mokotowie, ma się
w zasięgu spaceru przynajmniej trzy parki, a dodatkowo jest ten najbardziej ulubiony przez psy – Pole
Mokotowskie. Dlatego opisując moje subiektywne psie top 5 na Mokotowie, stoję przed trudnym wyborem, jak
określić, które ze świetnych miejsc… jest jeszcze lepsze.
1. Regeneracja – miejsce od zawsze psoprzyjazne. To tutaj Freja dostała miskę, zanim jeszcze
usiadłyśmy. Latem ogródek na skraju parku (otwarty, więc jeśli pies lubi się wałęsać, to lepiej nie
puszczać. Właściwie zawsze można spotkać jakiegoś psa.
Cały wpis o wizycie w Regeneracji z psem znajdziecie TU.
2. Jednorożec – nawet nie wiedziałam, że lodziarnia może być tak psoprzyjazna. Freja już nie jeden
raz dostała rożek (oczywiście za moim przyzwoleniem), miski z wodą zawsze stoją w dostępnym
miejscu, a kłębiącemu się w sezonie tłumowi nigdy nie przeszkadza kolejny amator lodów
w postaci czarnego labradora kręcący się pod nogami.
http://www.wawapies.pl/knajpy/bajeczny-jednorozec/
3. Effectownia – to, że ich lubimy, czułam, zanim przyszłam się ostrzyc. Freja tak ma, że ma
przyjaciół, których ja czasami nawet nie kojarzę i tak było z Effectownią, koło której prawie
codziennie przechodzimy. Najpierw moje serce podbili, umieszczając w upalne dni miskę przed
lokalem, a potem wspaniale zajmując się psem, gdy ja zyskiwałam nową fryzurę.
http://www.wawapies.pl/uslugi/efektownie-w-effectowni/
4. Big Book Cafe – miejsce, które wzbudziło nasze zainteresowanie jeszcze zanim zostało otwarte,
bo w czasie przygotowań zawsze widziałyśmy w środku przynajmniej jednego psa. Poza tym od
początku mieli przyklejony do drzwi napis, że psy mile widziane i rzeczywiście tak jest. Miski są
pełne zawsze, a wszystkie psie szaleństwa akceptowane.
5. Lolek – właściwie nie jest to moje ulubione miejsce. Freja je pewnie lubi, ze względu na zapachy.
Cenię je za większą liczbę misek i baniaki z wodą, tak żeby zawsze można było swojemu pupilowi nalać do pełna. Miejsce to jest o tyle ważne na psiej mapie Mokotowa (czy już prawie Ochoty),
że istnieje od bardzo dawna i w dodatku znajduje się pośrodku Pola Mokotowskiego. Zimą
idealne miejsce, żeby się ogrzać w czasie spaceru, latem, żeby schłodzić zimnym napojem.
Chociaż do tego raczej polecam otwartą w tym roku knajpę „Do końca lata” – tam też czeka
wiele misek na spragnione psy!
Bardzo dobrze, że takich miejsc przyjaznych psom jest coraz więcej! Sami też się do nich zaliczamy 😉