Restauracja Kameralna to kultowa restauracja z PRL, która działa już od 1947 roku. To tu Leopold Tyrmand, Marek Hłasko, Janusz Głowacki, Roman Polański, Edward Stachura czy Agnieszka Osiecka prowadzili przy wódce i zakąskach zagorzałe dyskusje na temat życia i literatury. Można tu też było potańczyć na dancingu i spróbować „koniaku z południowymi owocami” czyli wódki podanej z kiszonymi ogórkami.
Historia Kameralnej a właściwie trzech Kameralnych
W latach 50. kawiarnie stały się miejscem wymiany poglądów, konfrontacji, dyskusji. Małe mieszkanka i wynajmowane pokoje nie sprzyjały spotkaniom towarzyskim. Brakowało salonów literackich. Stąd popularność kawiarni i barów, w których było bardzo tanio, więc były dostępne praktycznie dla wszystkich. Przy wódce, zakąskach i w papierosowym dymie rozmawiano o literaturze, filozofii, życiu.
W latach 90 Restauracja Kameralna zniknęła z gastronomicznej mapy Warszawy, żeby pojawić się ponownie przy ulicy Kopernika 3. To tu zawisł znany w powojennej Warszawie czerwony neon.
Od rana do nocy w Kameralnej
Kameralna składała się z trzech części. Dziennej przy ulicy Foksal, drugiej dziennej (tzw. dla ubogich) przy ulicy Kopernika i nocnej (dla bogatych). Dzięki temu można było zacząć pijaństwo w Kameralnej drugiej dziennej już wcześnie rano, potem przejść się na obiad i nabrać nieco sił w Kameralnej pierwszej, by następnie przenieść się do Kameralnej nocnej i tam „dopiero wyrobić się towarzysko i dramatycznie” jak pisał Marek Hłasko w „Pięknych dwudziestoletnich”. Kameralna miała również swoje dwie filie: przy ulicy Rakowieckiej i przy placu Na Rozdrożu.
Krawat ze skarpetki i eleganckie towarzystwo
Wśród trzech Kameralnych ta nocna była miejscem szczególnie prestiżowym. Był to najmodniejszy nocny lokal dla zamożnych. Do środka wpuszczano tylko gości w marynarkach i krawatach. Różnie radzono sobie z tą etykietą. Podobno Marek Hłasko zostawiał swoją welwetową marynarkę w szatni Kameralnej nocnej a Edward Stachura zamiast krawatu używał paska do spodni. Zdarzały się też ponoć pomysły zastępowania krawata skarpetką.
Kameralna dzisiaj
Dzisiejsza Kameralna to gwarne miejsce z polską kuchnią, chętnie odwiedzane przez zagranicznych turystów. Możecie tu na przystawkę zjeść nóżki wieprzowe, śledzie, placki ziemniaczane, ozorki i tatara. W ofercie dań głównych są między innymi: kotlet schabowy z kapustą, mielony z buraczkami, bryzol wołowy i zrazy z kaszą gryczaną, czyli wszystko to, co (jeśli jesteście odpowiednio starzy) pamiętacie z dzieciństwa. Jeśli jesteście młodsi, to właśnie tu możecie spróbować flagowych dań kuchni PRL. Ja skusiłam się na zrazy z kaszą gryczaną, których nie jadłam chyba ze 20 lat. Mój towarzysz wybrał konfitowaną kaczkę z jabłkami, kluskami śląskimi i zasmażanymi buraczkami. Okazało się niestety, że do zasmażanych buraczków wciąż nie mogę się przekonać. To obok marchewki z groszkiem mój największy przedszkolny koszmar, ale siedząca niedaleko nas pani mówiąca po hiszpańsku wciągnęła całą ich porcję, więc pewnie to po prostu przedszkolna trauma.
W tygodniu w Kameralnej między 12.00 a 17.00 możecie zjeść lunch za 20 zł. Zestaw zawiera zupę, danie główne i kompot. Do wyboru jest opcja mięsna i wegetariańska.
Restauracja Kameralna
ul. Kopernika 3, Warszawa
Post powstał przy współpracy z Restauracją Kameralna.
Ada, ja pamiętam z lat 60-tych jeszcze jedną Kameralną na Ochocie zlokalizowaną na rogu Filtrowej i Akademickiej!🥸