Czy wiecie, że na mapie warszawskich atrakcji po kilkumiesięcznej przerwie znowu pojawił się Park Miniatur? Tym razem miniatury możemy oglądać w plenerze, na tyłach Krakowskiego Przedmieścia, w niedostępnym dotychczas ogrodzie Centralnej Biblioteki Rolniczej.
Park Miniatur zmieniał swoją siedzibę wiele razy. Zabytki można było oglądać między innymi w Parku Saskim (gdzie rozstawiono pierwszą wykonaną makietę – Pałac Saski), w Parku Sowińskiego na Woli, w Domu Towarowym Braci Jabłkowskich przy Brackiej i wreszcie ostatnio w gmachu Banku Landaua na Senatorskiej. Trzeba przyznać, że wystawa nie ma szczęścia do lokalizacji. Gdy po tylu zmianach przeniosła się wreszcie na Senatorską wydawało się, że miniatury znalazły swoje miejsce. Tym bardziej, że wnętrza Banku Landaua naprawdę pasowały do tej wystawy. Niestety, jesienią 2017 roku miniatury musiały opuścić budynek przy Senatorskiej i przez całą zimę trwało poszukiwanie nowej lokalizacji. Właścicielom miniatur na nadchodzący sezon udało się znaleźć naprawdę niezłą miejscówkę. Tuż przy Trakcie Królewskim, 100 metrów od Placu Zamkowego, w ogrodach Centralnej Biblioteki Rolniczej, przy Krakowskim Przedmieściu 66 (budynek z arkadami, stojący na prawo od kościoła św. Anny).
Szukając Parku Miniatur kierujcie się na ten plakat:
A potem już prosta droga do ogrodu:
.Założeniem Parku jest pokazanie nieistniejących już obiektów warszawskich i przywrócenie o nich pamięci. Historia Parku zaczęła się w 2014 kiedy zbudowano pierwszy model – Pałac Saski. Potem do Pałacu dołączyły kolejne modele: Pałac Karasia, zabudowania z Ogrodu Saskiego i Budynek Giełdy. Dziś miniatur jest 10 (no prawie, bo jedna jest jeszcze wykańczana). Wszystkie stworzone są w skali 1:25.
Przy tworzeniu każdej miniatury najpierw analizuje się wszystkie dostępne plany, ryciny, rysunki i fotografie. Później tworzy się projekt architektoniczny. Projekt przetwarzany jest na trójwymiarowy obraz, który potem drukowany jest przez drukarkę 3D. Każda miniatura wykonana jest bardzo skrupulatnie, z zachowaniem wszystkich możliwych do odtworzenia szczegółów. I to mnie właśnie najbardziej w Parku urzeka. Te wszystkie małe szczegóły, na które mogę patrzeć godzinami: okna, balkony, dachówki czy elewacja budynków. A do tego postaci, w strojach z epoki.
W okolicach obiektów umieszczono też dodatkowe elementy: tramwaje konne, wozy, dorożki czy samochody:
Zobaczcie jak prezentują się szczegóły Żelaznej Bramy i Wielkiego Salonu:
Nie chcę Wam zdradzać wszystkiego co możecie obejrzeć w Parku Miniatur. Zobaczcie więc jeszcze tylko zbliżenie na Pałac Saski, od którego zaczęła się cała historia z miniaturami:
A teraz o samej wystawie. W porównaniu do poprzedniej lokalizacji tutaj brakuje mi dwóch rzeczy. Pierwsza to wirtualna podróż – gdy wystawa mieściła się w budynku na Senatorskiej można było założyć specjalne okulary 360° i poczuć się jakbyśmy cofnęli się w czasie. Po założeniu okularów lądowaliśmy na środku przedwojennego Placu Saskiego i jadąc dorożką mogliśmy oglądać monumentalny Pałac Saski (po którym dzisiaj zachowały się tylko arkady z Grobem Nieznanego Żołnierza). Druga rzecz to stosunkowo niewielki teren, jaki zajmują miniatury. Rozmieszczenie miniatur w kilku salach Banku Landaua sprawiało, że miało się wrażenie, że całość wystawy jest większa. Tutaj trochę zdziwiła mnie dosyć mała przestrzeń, na której wystawione są miniatury (na zdjęciu poniżej widzicie 4 z 10 miniatur).
Ale coś za coś. Dzięki przeprowadzce miniatury można oglądać na świeżym powietrzu, w bardziej realistycznych warunkach. O każdej porze dnia, dzięki padającemu światłu wyglądają one trochę inaczej. A do tego jest możliwość oglądania podświetlonych miniatur również po zmroku. 🙂
Co do samej wizyty to musicie się przygotować na dosyć duży wydatek. Bilet normalny kosztuje 23 zł, a ulgowy 16 zł. Ale rozumiem, że takie ceny biletów wynikają z wysokiej jakości wykonania miniatur. Na szczęście, jeśli wybierzecie się na zwiedzanie rodzinne, to obowiązują duże zniżki lub wręcz darmowe bilety dla młodszych dzieci (dokładne info o cenach biletów znajdziecie na końcu wpisu).
To chyba tyle, ze spraw organizacyjnych. A jeśli przed wizytą chcielibyście poznać krótką historię wszystkich 10 obiektów, to zapraszam do przeczytania małego zestawienia, które dla Was stworzyłam:
Pałac Saski
To od niego zaczęła się historia Parku Miniatur. Pałac Saski stał do 1944 roku na Placu Saskim (dzisiejszy Plac Piłsudskiego). Wyobraźcie sobie ten ogromny, pusty dzisiaj plac – kiedyś sporą jego część zajmował właśnie Pałac Saski. Dzisiaj jedyną pozostałością po Pałacu są arkady z Grobem Nieznanego Żołnierza.
Żelazna Brama
Kiedyś była to główna brama prowadząca do Ogrodu Saskiego (od czasów powstania aż do II wojny światowej cały ogród był otoczony murem i prowadziło do niego kilka bram). Brama pojawiła się w 1735 roku, została wykonana na zamówienie króla Augusta II. Stała w okolicach Hal Mirowskich, mniej więcej tam, gdzie dziś znajduje się Pomnik Tadeusza Kościuszki. Brama została zdemontowana w XX-leciu międzywojennym, kiedy przez część ogrodu przebito ulicę Marszałkowską. Dzisiaj jedyną pozostałością po bramie są nazwy: Placu Żelaznego oraz Osiedla za Żelazną Bramą.
Wielki Salon
Gdy już weszliśmy przez bramę na teren Ogrodu Saskiego przed nami ukazywał się ogromny budynek tzw. Wielki Salon (miał aż 21 metrów wysokości). Został zbudowany w 1775 roku w miejscu, gdzie przecinały się główne aleje ogrodowe. Wielki Salon najprawdopodobniej miał służyć jako wieża ciśnień dla ogrodowych fontann. Fontann nie wybudowano i budynek zmienił swoje przeznaczenie. Stał się miejscem biesiadowania i wyprawiania uroczystości dworskich. Później służył też jako lokal na elegancką cukiernię. Budynek dotrwał do 1817, kiedy to został zburzony podczas zmian wprowadzanych w Ogrodzie Saskim.
Archiwalny szkic Wielkiego Salonu. Źródło NAC
Teatr Letni
To kolejna miniatura budynku, który znajdował się kiedyś w Ogrodzie Saskim. I muszę przyznać, że moja ulubiona. Ten budynek tak bardzo odbiega bowiem od innych zabudowań dawnej Warszawy, że aż trudno uwierzyć, że mieliśmy kiedyś tak piękny i nietypowy obiekt w Ogrodzie Saskim. Teatr powstał w 1870 i początkowo miał być jedynie tymczasową siedzibą remontowanego Teatru Wielkiego. Jego parkowe otoczenie tak się jednak spodobało warszawiakom, że działał, jako letnia scena teatralna, aż do września 1939 roku, kiedy to został zbombardowany przez Niemców. Cały budynek wykonany był z drewna i w wersji podstawowej mieścił ogromną liczbę widzów – aż 950 osób (po przebudowie jeszcze więcej – 1200). Miał nietypowe rozwiązanie, które można porównać do dzisiejszej klimatyzacji – w ścianach zamontowano deseczki-żaluzje, które przekręcano ku zewnętrzu, gdy potrzebna była wentylacja budynku.
Gościnny Dwór
Gościnny Dwór stał niedaleko Żelaznej Bramy, mnie więcej tam, gdzie dzisiaj jest Park Mirowski (w okolicach Pałacu Lubomirskich). Było to ogromne targowisko, które powstało w połowie XIX wieku. Obiekt został wybudowany, by uporządkować okoliczne tereny targowe. Gościnny Dwór był naprawdę ogromny. Jego obwód wynosił 280 metrów, mieściło się w nim aż 168 sklepów. Budynek wykonany był z nietypowego jak na tamte czasy materiału – żeliwa, z którego stworzono ogromną ilość ozdobnych arkad. Dzięki temu miał nieco orientalny charakter. Przez blisko sto lat był symbolem handlu w Warszawie. Jego kres nastał w 1939 kiedy został zbombardowany przez Niemców.
Gościnny dwór około 1939 (zniszczony przez naloty niemieckie). Źródło zdjęcia NAC.
Pałac Lubomirskich
Tuż obok gościnnego Dworu znajdował się Pałac Lubomirskich. W zasadzie jest to jedyny obiekt z Parku Miniatur, który zachował się do dzisiaj, ale w przypadku tego budynku nastąpiła pewna ogromna zmiana. Na pewno kojarzycie ten pałac. Stoi między Halą Gwardii, a pomnikiem Kościuszki. Dziś stoi przodem do Hali, a kiedyś stał bokiem. W 1970 roku został przesunięty o 74 stopnie. Pewnie zastanawiacie się jak przesunięto tak ogromny budynek. Była to bardzo skomplikowana operacja, która trwała 1,5 miesiąca. Budynek odcięto od fundamentów, oddzielono też od niego boczne oficyny i przesuwano powoli po specjalnych torach. W Parku Miniatur zobaczycie makietę Pałacu w trakcie przesuwania.
Pałac Kronenberga
Teraz przenieśmy się w miejsce, gdzie dzisiaj stoi Hotel Sofitel Victoria, czyli w okolice Placu Piłsudskiego i Placu Małachowskiego. Czy wiecie, że jeszcze w latach 60. stał tu ogromny pałac? Była to wielka, dwupiętrowa budowla zbudowana przez najbogatszego mieszkańca XIX-wiecznej Warszawy – bankowca i przemysłowca Leopolda Kronenberga. Jego ogromna rezydencja stanęła w 1871 roku. Dzięki solidnym murom budynek przetrwał II wojnę światową. Po wojnie było kilka pomysłów na wykorzystanie pałacu, ale żaden z nich nie został niestety zrealizowany. Pałac jako relikt burżuazji, bardzo nie pasował władzom. Tak bardzo, że na początku lat 60. budynek został wyburzony. Jedyne pozostałości po nim (fragmenty kolumn) można dzisiaj obejrzeć przed Muzeum Ziemi oraz na pomniku Electio Viritim (to pomnik-kolumna, znajdujący się u zbiegu ulic Młynarskiej i Obozowej).
Pałac Kronenberga w 1956 roku. Źródło Ośrodek Karta.
Giełda Warszawska
Ten budynek ma ciekawą historię, bo nie został zbudowany z przeznaczeniem na giełdę, ale na zupełnie inną działalność, a mianowicie na … ujeżdżalnię. Przez lata uczono się tu jeździć konno, oglądano popisy cyrkowe i oglądano spektakle. W drugiej połowie XIX wieku budynek został przejęty przez Komitet Giełdowy, który przebudował cały obiekt i przeniósł tutaj giełdę. Budynek stał w okolicach dzisiejszego skrzyżowania Marszałkowskiej i Królewskiej, dzisiaj jest tam Park Saski.
Kamienica Granzowa
To kolejny, piękny budynek postawiony przez zamożnego warszawiaka. Kazimierz Granzow nazywany był królem cegły. Miał na Kawęczynie cegielnię, w której produkowano najlepsze cegły tamtych czasów. Granzow, jako bardzo bogaty przemysłowiec chciał dorównać Kronenbergowi i zbudować równie wspaniały budynek. I tak powstała jego pięknie zdobiona kamienica (stała u zbiegu ulicy Marszałkowskiej i Królewskiej, tam gdzie dzisiaj znajduje się biurowiec Saski Crescent). Niestety dom przetrwał wojnę tylko częściowo, to co ocalało zostało wyburzone na początku lat 60. Jedyne zachowane fragmenty kamienicy – kolumny zostały wykorzystane do budowy jednego z pomników w Królikarni.
Kamienica Granzowa, ok. 1890 roku. Źródło warszawa1939.pl
Pałac Karasia
Oddalmy się teraz trochę od Ogrodu Saskiego i skierujmy się w stronę Krakowskiego Przedmieścia, do Pomnika Kopernika. Tam, na pustym dziś placu stał kiedyś spory Pałac Karasia. Pałac został rozebrany przed I wojną światową – w jego miejscu miała powstać nowa kamienica. Niestety wybuch wojny pokrzyżował plany budowlane. Do budowy kamienicy nigdy nie doszło – od ponad 100 lat plac pozostaje pusty. Kilka lat temu pojawiły się plany odbudowania pałacu, ale po chwilowym rozgłosie pomysł ten ucichł.
Pałac Karasia na początku XX wieku. Źródło Ośrodek Karta.
Pałac Bielińskich
Ta miniatura jest dopiero na etapie wykańczania. Gdy już będzie gotowa będziecie mogli zobaczyć jak wyglądał kolejny pałac stojący przy Królewskiej, w okolicy Ogrodu Saskiego – tym razem Pałac Bielińskich. Pałac został zburzony już pod koniec XIX wieku, kiedy w jego miejscu postanowiono zbudować kamienice czynszowe.
Docelowo miniatur w Parku ma być 50, mam nadzieję, że te plany zostaną zrealizowane, bo muszę przyznać, że po tych 10 obiektach mam mały niedosyt – obejrzałabym z chęcią drugie tyle. 😉
Park Miniatur Województwa Mazowieckiego
Ogród Centralnej Biblioteki Rolniczej
ul. Krakowskie Przedmieście 66
Godziny otwarcia: codziennie 9-22
Ceny biletów: ulgowy 16 zł, normalny 23 zł (dzieci do 5 lat bezpłatnie, 6-7 lat 1 zł, 8-12 lat 5 zł), dodatkowe zniżki na bilety rodzinne
Ania z Dzień Dobry Praga