Pierwszy raz zobaczyłam ją jakie dwadzieścia lat temu na spacerze z psem. Była bardzo zaniedbana, w sumie to bardziej przypominała walącą się ruderę niż dom mieszkalny, chociaż jeszcze wtedy mieszkali w niej ludzie, dookoła biegały dzieci a na balkonie suszyło się pranie. Mimo ogromnych zniszczeń i zaniedbania było wyraźnie widać, że kiedyś była prawdziwą pięknością. I jeszcze to wspaniałe położenie na niewielkim wzgórzu, na leśnej polanie otoczonej starymi drzewami. Odrobina wyobraźni wystarczyła by zobaczyć, jak cudownie musiało to kiedyś wyglądać.
Willa Topolanka
Willa Topolanka, bo to o niej mowa, to eklektyczny budynek wpisany do gminnej ewidencji zabytków. Znajduje się przy ulicy Leśnej Polanki 30 a jej nazwa pochodzi od dwóch rosnących tu dawniej topoli. Pierwsza z nich została powalona przez wichurę w 1972 roku a druga przewróciła się w roku 2005. Obok budynku rosną także dęby szypułkowe, z których dwa są pomnikami przyrody.
Willa powstała prawdopodobnie na początku dwudziestego wieku, chociaż niektórzy twierdzą, że istniała już w połowie dziewiętnastego wieku. Jeśli to prawda, oznaczałoby to, że jest najstarszą zachowaną murowaną budowlą na Białołęce!
Pierwszy właściciel i dalsze losy Topolanki
Jednym z jej pierwszych właścicieli był Henryk Stryjewski, właściciel Fabryki Przetworów Chemicznych Towarzystwa Akcyjnego Winnica, związanych z zakładami chemicznymi Ludwika Spiessa (późniejsza Polfa Tarchomin). Mieściły się one tam, gdzie dziś znajduje się szkoła podstawowa przy ulicy Leśnej Polanki. Produkowano w nich środki chemiczne, farby mineralne, pasty i grzebienie.
Po wojnie budynek dwa razy się palił. W roku 1954 i 2011. W roku 2000 willa została zakupiona przez miasto i przeznaczona do sprzedaży, po wykwaterowaniu zamieszkujących tam osób. W 2015 roku dom został przekazany dzielnicy. Odkąd z Topolanki wyprowadzili się ostatni mieszkańcy, budynek był regularnie dewastowany i okradany. Wywieziono kute metalowe elementy wnętrza (m. in. balustradę) i stolarkę. Zaniedbany budynek coraz mniej przypominał elegancką przedwojenna willę. Teraz na polanie straszyła już prawdziwa rudera. Dopiero pod koniec roku 2015 budynek został ogrodzony a jego okna zabite deskami. To wszystko po to, by zapobiec dalszej rozbiórce i dewastacji. Władze dzielnicy podobno miały prowadzić rozmowy z wojewódzkim konserwatorem zabytków w celu ustalenia planu remontu.
Na zdjęciach z tego wpisu możecie zobaczyć, jak Topolanka wygląda teraz. Smutne, że tak dba się na Białołęce o zabytki. I ciężko uwierzyć, że da się jeszcze cokolwiek z Topolanki uratować. A Wy, jak myślicie? Jest jeszcze nadzieja na przywrócenie willi jej dawnego blasku? A może ktoś z Was pamięta Topolankę w bardziej zadbanej wersji?
Jeśli chcecie poczytać o innych białołęckich zabytkach, to zapraszam do tego wpisu.
Kościół św Jakuba jest najstarszą murowaną budowla na Białołęce 😉
Witam, pani Ado, a kim byli późniejsi gospodarze Topolanki? Jest jeszcze Srebrna Góra na Wiśniewie, ale nie wiem, czy jest w rejestrze zabytków. Niedaleko Modlińskiej.