Służewiec kojarzy Wam się tylko z biurowcami i pofabrycznym betonem? Nic bardziej mylnego! Dziś zrobiliśmy sobie rodzinną wycieczkę rowerową od krańca do krańca Mokotowa. W składzie mama – autorka bloga, tata – najwierniejszy użytkownik warszawskich ścieżek rowerowych i trzy córki eksploratorki.
Spis treści
Zacznijmy od tego, że miało być nudno
Bo kto jeździ z dziećmi na wycieczkę rowerową po mieście? Powsin, Las Kabacki – to rozumiem, ale Służewiec!? No, ale ponieważ celem miał być wypasiony plac zabaw, który tata przewodnik znał, bo co dzień go mijał w drodze do pracy, dzieci przystanęły na propozycję z ochotą, a mama nie miała już nic do gadania.
Oto nasza trasa wiodąca w 100% przez ścieżki rowerowe, z małym wyjątkiem na okolice Stawu Służewieckiego. Długość drogi w sam raz jak na rodzinę z dziećmi.
Przystanek pierwszy: Staw Służewiecki
Tak naprawdę to nie żaden staw, a po prostu zbiornik retencyjny wybudowany przed kilkoma laty. Próżno szukać go na mapach Google. Do niedawna rosły tu tylko chaszcze. A teraz? Proszę! Elegancki pomost, a na nim radośni wędkarze. Na naszych oczach jeden z panów złowił dwie ryby! Od razu Was uspokajam, chwilę później przywrócił im wolność. Zobaczcie jak tu malowniczo. Widok na biurowce niczym z Central Parku.
Edit: Mokotwscy aktywiści podpowiadają, że te chaszcze były domem dla wielu gatunków zwierząt i że teraz jest „sterylnie, ale dla przyrody słabo”. Na szczęście zawalczyli o utworzenie w tym miejscu parku z prawdziwego zdarzenia, więcej szczegółów na temat planowanych zmian w linku na dole artykułu.
Edit z września 2018: Zobaczcie, jak staw wygląda teraz:
Przystanek drugi: śluza
Ciekawa sprawa z tym zbiornikiem. Wybudowano go po to, aby móc regulować nieco niżej położone niegdysiejsze stawy w dolince. Aby to zrobić, potrzebna była śluza. Tym sposobem mamy – chyba jedyny na Mokotowie – wodospad 😉 Zobaczcie, jak prezentuje się owa śluza i sąsiadujące z nią przejście pod ulicą Puławską (niestety ten kawałek nie nadaje się do jazdy, ale spokojnie można tamtędy rowery przeprowadzić bez konieczności przecinania ruchliwej Puławskiej).
Edit: O ten mały kawałeczek ścieżki rowerowej aktywiści rowerowi walczą już od 10 lat. Czy przejazd pod Puławską będzie możliwy? Poczekamy, zobaczymy.
Edit z września 2018: Zobaczcie, jak śluza i tunel wyglądają teraz! Dzięki wielu rowerowym aktywistom, wreszcie można przejechać przez tunel rowerem i przejść chodnikiem. Na dodatek przejazd jest oświetlony!
Przystanek trzeci: SDK i wyschnięte stawy
Po przejściu pod ulicą Puławską znajdujemy się obok Służewskiego Domu Kultury. Tu też jest dobre miejsce na piknik. Znajduje się tu również plac zabaw. My jednak jedziemy dalej i wyschnięte stawy poniżej SDK oglądamy tylko przez chwilę.
Przystanek ostatni: Park Jurajski
Jeszcze chwila pedałowania, przekraczamy granicę Mokotowa i Ursynowa i jest. Raj dla dzieci. Dinozaury, piaskowe wykopaliska, tyrolka, orle gniazda i inne bajery. Ach, kiedy się doczekam takiego placu zabaw na Polu Mokotowskim?
Muszę powiedzieć, że to była bardzo udana wycieczka. Uwielbiam takie eksploracje miasta. A Wy, jakie robicie miejskie wyprawy? Bardzo chętnie poczytam o Waszych ulubionych trasach i miejscówkach 🙂
Powiązane linki:
Strona na Fb „Staw Służewiecki”
Mapa ścieżek rowerowych i stacji Veturilo – tu możecie sprawdzić, jak wygodnie poruszać się rowerem po Warszawie
Ja jeżdżę z dziećmi nad jeziorko Czerniakowskie – 2 km od domu, a czujemy się prawie jak na Mazurach. Fajne dzikie trasy są na polach pod skarpą w okolicach ul.Potoki. Można zobaczyć rolnika na traktorze, bażanta albo lisa- tak w centrum Mokotowa!
Też fajnie! Sporo jest takich miejsc, wystarczy czasem zejść z utartych szlaków 🙂